środa, 2 lutego 2022

Bułka z pieczarkami

Wiem, wiem: najlepsza jest w Sèvres po Paryżem to znaczy na Nowomiejskiej na warszawskim Starym mieście. 

Ale nie zawsze tam jest po drodze... a buły z pieczarkami się chce. 

Po wielu poszukiwaniach i próbach udało się chyba odtworzyć TO nadzienie. Na wielu stronach były różne przepisy - pyszne ale to nie to: za bardzo na bogato ;) a przecież to danie bida z czasów ostrej komuny i szczecińskich pasztecików z nadzieniem rybno-jajecznym. 

Więc - trzeba zapomnieć o maśle i wziąć zwykły olej np. rzepakowy, pieczarki (sporo, bo się zmniejszają przy smażeniu/duszeniu), cebulę (ja dobieram na oko jak już mi się pieczarki skurczą). I do tego sekretny składnik - miąższ wydłubany z bułki (jak sie robi ze standardowej bagietki to nie ma problemu, jak z buły do francuskich hot-dogów, to trzeba sobie ten miąższ zorganizować osobno). Wszak za dawnych czasów nic się nie mogło zmarnować.

Na patelnię wlać troche oleju, rozgrzać i wrzucić pokrojone w miarę drobno pieczarki. Można je posolić trochę wody i się podduszą a nie przybrązowią. Podsmażyć/dusić aż staną się dość miękkie a nieco wody odparuje. Dodać wtedy cebulkę i smażyć dalej aż zmięknie - już jest fajne ale jeszcze nie ta taka glutowata konsystencja - czas więc na sekretny składnik - miąższ z buły. Dodać po prostu na patelnię i mieszać. Jak stawia opór i nie znika, można dolać trochę wody, wtedy buła lepiej się rozmiesza i zniknie. A nadmiar wody odparuje - konsystencja całości powinna być taka, żeby łatwo było łyżeczką naciapać do dziury w bułce (część sosu wsiąknie w ciasto, co sprawi, że efekt bedzie jeszcze pyszniejszy). 

Oczywiście przed podaniem warto bułę podgrzać (piekarnik, grill kontaktowy jak kto ma, ew. mikrofala).