Węgierka pisana małą literą, bo nie chodzi o rozgoryczoną mieszkankę Magyarország tylko o pyszny krem ze śliwek i gorącej czekolady.
Pytanie, czy jak przepis jest kradziony, to jest to wersja dietetyczna? A ukradzione od dziewczyn z warzywniaka w pobliżu Warzywniak "U dziewczyn"
Wg mnie wszelkie nutelle się chowają więc przepis zapisuję tutaj, bo z każdym rokiem szukam dłużej ;)
Skład idealnie prostu - śliwki, gorzka czekolada i cukier waniliowy. Prosto i pysznie.
Cytuję:
"Tymczasem do przygotowania naszego kremu potrzebujemy tylko dwóch kilogramów dojrzałych węgierek, trzech tabliczek gorzkiej czekolady oraz dwóch opakowań cukru waniliowego. Owoce pozbawiamy pestek, przekładamy do garnka, dodajemy cukier i krótko gotujemy. Następnie je miksujemy i smażymy na wolnym ogniu przez 1,5-2 godziny. Na 20 minut przed końcem dodajemy pokruszoną na kawałki czekoladę. Gorący krem przekładamy do słoików i odwracamy je do góry dnem."
W tym roku robiłem z takich późnych, chyba nawet minimalnie przymrożonych, węgierek. pychota.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz